Mickey Mouse, puszka Coca-Coli, produkty konsumpcyjne z przeciętnej amerykańskiej lodówki i wielkie usta na torebkach. Czyżby Andy Warhol przeżywał swój
renesans? To chęć pokazania światu swojej oryginalności, dystansu czy może
najzwyklejsza w świecie zabawa, w tym wypadku - modą. A jak wiadomo, magia tkwi
w szczegółach. Dlaczego więc nie ożywić stylizacji absolutnie szaloną torebką?
Pop-art króluje na ulicach wielkich stolic mody, jak i na wybiegach. Pokazy
kolekcji Spring/Summer 2016 to absolutne szaleństwo! Zabawa kolorami, printami,
inspiracje zaczerpnięte z dzieł genialnych artystów jak Klimt czy Picasso, a
nawet fascynacja miejskim graffiti. W tym sezonie jednak pop-art skradnie serce
ulicy. A właściwie... już to robi. Wielkie nazwiska i domy mody, takie jak Karl
Lagerfeld, Moschino, Anya Hindmarch czy Olympia Le-Tan, przywróciły tę kulturę
do życia na wybiegach w Mediolanie, Paryżu, Nowym Jorku i Londynie.
Taka torebka to udane połączenie glamour ze stylem ulicznym. Jak
więc ją nosić? Najlepiej do minimalistycznych stylizacji, które będą tłem albo
do sportowo-militarnych outfitów i oversizowych bomberek. Popartowa perełka
świetnie przełamie mocny look.
Gdzie taką dostać? Właściwie w pierwszej lepszej sieciówce. Ale
po co, skoro można zrobić swoją własną, absolutnie oryginalną? Wystarczy kupić
torbę o jednolitym kolorze oraz naszywki, które po prostu można przykleić.
Tekst: Aleksandra Cembrowicz
Źródło zdjęć: