18 kwi 2016

POP-ART W TORBIE

Mickey Mouse, puszka Coca-Coli, produkty konsumpcyjne z przeciętnej amerykańskiej lodówki i wielkie usta na torebkach. Czyżby Andy Warhol przeżywał swój renesans? To chęć pokazania światu swojej oryginalności, dystansu czy może najzwyklejsza w świecie zabawa, w tym wypadku - modą. A jak wiadomo, magia tkwi w szczegółach. Dlaczego więc nie ożywić stylizacji absolutnie szaloną torebką? Pop-art króluje na ulicach wielkich stolic mody, jak i na wybiegach. Pokazy kolekcji Spring/Summer 2016 to absolutne szaleństwo! Zabawa kolorami, printami, inspiracje zaczerpnięte z dzieł genialnych artystów jak Klimt czy Picasso, a nawet fascynacja miejskim graffiti. W tym sezonie jednak pop-art skradnie serce ulicy. A właściwie... już to robi. Wielkie nazwiska i domy mody, takie jak Karl Lagerfeld, Moschino, Anya Hindmarch czy Olympia Le-Tan, przywróciły tę kulturę do życia na wybiegach w Mediolanie, Paryżu, Nowym Jorku i Londynie.
Taka torebka to udane połączenie glamour ze stylem ulicznym. Jak więc ją nosić? Najlepiej do minimalistycznych stylizacji, które będą tłem albo do sportowo-militarnych outfitów i oversizowych bomberek. Popartowa perełka świetnie przełamie mocny look.
Gdzie taką dostać? Właściwie w pierwszej lepszej sieciówce. Ale po co, skoro można zrobić swoją własną, absolutnie oryginalną? Wystarczy kupić torbę o jednolitym kolorze oraz naszywki, które po prostu można przykleić.  








Źródło zdjęć:


FIT W KOLORZE

Ostatnimi czasy trudno przeżyć dzień bez słuchania rozmów o diecie, byciu fit i chodzeniu na "siłkę", która, swoją drogą, przeżywa właśnie swój okres świetności. Jest to coś, co pochłania dużą część naszego czasu, bo bycie fit do najłatwiejszych nie należy. Pomijając już trudny wybór diety, czasochłonne przygotowywanie posiłków i treningi, musimy zdecydować w czym będziemy ćwiczyć. Jeżeli nie zadowolą nas zwyczajne czarne leginsy i top, a chcemy się wyróżniać i atrakcyjnie wyglądać, to jest całkiem spory wybór sportowych ubrań, w których aż przyjemnie będzie się spocić! Kolorowe grafiki, oryginalne printy i przeróżne kroje staników sportowych na pewno urozmaicą nam walkę o wymarzony wygląd.

 NOLY

WARSTWA PO WARSTWIE

Różowa bluzka czy koronkowa sukienka? A może jednak tiulowa spódnica i top? Na niejedne zajęcia czy imprezę spóźniłam się, stojąc przed szafą, przymierzając ubrania i usiłując się zdecydować. Nic z tego. Z pewnością jednak nie jestem jedyna.
Pomocną dłoń do wszystkich niezdecydowanych wyciągają wielkie domy mody, prezentując swoje kolekcje Spring/Summer 2016 podczas tygodni mody. Na wybiegach u Alberta Feretti, Emilio Pucci czy Marni modelki chodziły w sukienkach narzuconych na koszule i topy. Miuccia Prada poszła o krok dalej - modelka idąca w pokazie Miu Miu miała na sobie bluzkę, kamizelkę, kolorowy fartuszek i spódnicę.

Oprócz tego, że projektanci połączyli wiele warstw, to zaryzykowali też zmieszanie różnych stylów, dając nam tym samym zielone światło do zabawy z modą. Należy jednak uważać, żeby nie przesadzić, bo cienka jest granica pomiędzy grą z konwencjami, a kiczem. Niech kreacje z wybiegów będą inspiracją do własnej interpretacji tego trendu.









WESELNE DODATKI






Znaleźć sukienkę na wesele to dopiero pół sukcesu. Drugie pół to dodatki; buty, torebka, biżuteria. Niby nic trudnego, ale to właśnie one nadają charakter stylizacji, mogą ją dopełnić, ale też totalnie zepsuć.  
Należy pamiętać, aby nie nałożyć na siebie za dużo biżuterii. "Less is more" - pamiętajcie! Trzeba znaleźć złoty środek.  
Jeżeli chodzi o buty - muszą być wygodne, jeżeli chcemy przetańczyć w nich całą noc. Najlepiej delikatne, nie za ciężkie, żeby nie skradły całego look'u. Absolutnie nie zakryte botki, bo nogi będę optycznie dwa razy krótsze i wcale nie wygląda to dobrze.  
Torebka. Ogromnym wyzwaniem jest dopasowanie jej do sukienki i butów. Nie może być ani za mała, ani za duża. Najlepiej kopertówka, a o dobrą kopertówkę, bez zbędnych błyskotek i falbanek, czasami ciężko. 

Poniżej prezentujemy najmodniejsze dodatki tego sezonu.
Dodatki nie tylko na wesele! :)











 ZARA


 ZARA




12 kwi 2016

POLSKI STREETWEAR. CO NOSIĆ I GDZIE GO DOSTAĆ?

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że moda polska na początku XXI wieku to totalny kicz. Dżinsowe dzwony, świecące paski, koszulki "do pępka" i te zdobione cekinami. Zastanawiające jest, czy to wina złego gustu i braku poczucia estetyki, czy może niedobór zadowalających i oryginalnych ubrań na polskim rynku? Ciężko powiedzieć, choć pewnym jest, że teraz wybór jest nieco większy. Przejadło nam się już kupowanie w sieciówkach, w których jakość jest w najlepszym wypadku zadowalająca. Pomijając już kwestię jakości, staliśmy się dużo bardziej niezależni i wyzwoleni, a co za tym idzie - wybredni . Chcemy mieć wpływ na to jak wyglądamy, bo w końcu jest to coś, co dużo o nas mówi. A wyglądanie jak manekin z wystawy H&M nie mówi nic konkretnego. I w tym właśnie momencie, gdy zrodziło się zapotrzebowanie na coś innego, lepszego, będącego alternatywą dla sieciówek, wchodzą na polski rynek marki streetwearowe. To inspiracja przestrzenią miejską, krzykliwe napisy, oryginalne printy i luz.






























                                                                     SHAMELESS